Co wiemy o niebie?
Badania opinii społecznej Polaków ujawniają, że większość naszych rodaków wierzy w Boga. Nie oznacza to jednak, że wszyscy podzielają naukę Kościoła co do poszczególnych prawd wiary, także tych fundamentalnych, dotyczących rzeczy ostatecznych. Tylko nieco ponad jedna trzecia ankietowanych osób jest przekonana, że po śmierci trafimy do nieba, piekła lub czyśćca. Pozostali respondenci nie wiedzą, co nastąpi po śmierci lub nie wierzą w ogóle w życie po śmierci (badania CBOS z 2015 roku).
Co się dzieje po śmierci?
Święta Faustyna zapisała w „Dzienniczku”: O, jak bardzo się dziwię, że ludzie niektórzy sami siebie oszukują, którzy mówią: nie ma wieczności (Dz. 990). Sam Jezus zapewniał ją o ostatecznym przeznaczeniu jej życia, które wybiega poza ten świat i w pełni realizuje się w wieczności. Przywołajmy jej rozmowę z Panem: Kiedy przyjęłam Komunię Świętą, powiedziałam Mu: „Jezu, tyle razy myślałam dziś w nocy o Tobie”, a Jezus mi odpowiedział: „I Ja myślałem o tobie, nim cię powołałem do bytu”. – „Jezu, w jaki sposób myślałeś o mnie?” – „O sposobie przypuszczenia cię do wiekuistego szczęścia Mojego” (Dz. 1292).
Prawda o zmartwychwstaniu Jezusa po śmierci jest centralnym wydarzeniem w dziejach świata i fundamentem naszej wiary. Święty Paweł pisał do Koryntian: Jeżeli zatem głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, to dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania? (…) A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. (…) Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli (1 Kor 15, 12.17.20). Ostatnie zdanie z tego fragmentu jest godne podkreślenia, bo oznacza, że zmartwychwstanie dotyczy nie tylko Chrystusa, ale że przeznaczeniem każdego człowieka jest po śmierci życie bez końca.
Bardzo jest poruszające świadectwo Natalii Grzelak, rodzonej siostry św. Faustyny (Heleny), która spisała je w 1993 roku, na kilka lat przed swoją śmiercią w 1997 roku. Opisuje, że zanim dowiedziała się o śmierci Heleny – Siostry Faustyny, zmarłej 5 października 1938 roku – przeżyła dziwne zdarzenie. Pewnego wieczoru, gdy z mężem położyła się do snu, zobaczyła otwarte drzwi i podchodzącą do jej łóżka swą siostrę Helenkę. Była bielutka jak opłatek i miała złożone ręce. I powiedziała: Przyszłam się z tobą pożegnać, bo odchodzę. Zostań z Bogiem. Nie płacz, nie wolno płakać. Następnie pocałowała Natalię w policzek i wyszła. Natalia z wrażenia nie mogła wydusić z siebie słowa, a potem zaczęła płakać. Helena wróciła i powtórzyła jej te słowa, żeby nie płakała. Rano Natalia pojechała na wieś i tam dowiedziała się, że jej siostra nie żyje.
Jakie jest niebo?
Życie po śmierci będzie zupełnie inne jakościowo od życia na ziemi. Wskazuje na to choćby zasadnicza różnica pomiędzy jakością życia zmartwychwstałego Pana w stosunku do życia po wskrzeszeniu różnych ludzi. Jezus, przywracając do życia przykładowo zmarłego Łazarza, sprawił, że powrócił on do życia na ziemi w tej samej kondycji, w jakiej żył wcześniej. Wskrzeszony Łazarz podlegał wszystkim prawom i tym samym ograniczeniom ludzkiej egzystencji i po jakimś czasie umarł. Jezus natomiast, gdy zmartwychwstał, nie powrócił już do ziemskiego życia. Ukazywał się uczniom w nowym, uwielbionym ciele, innym od dotychczasowego. Był to ten sam Jezus, ale jednocześnie nie taki sam. Ciało Jezusa zmartwychwstałego było nie z tej ziemi, nie podlegało ograniczeniom czasu i przestrzeni, cierpieniu i śmierci. Stanowiło widomy znak dla uczniów, do jakiego życia są powołani jako ostatecznego celu swej ziemskiej wędrówki, w której śmierć nie stanowi definitywnego końca, ale jest bramą, przejściem do wieczności.
Święta Faustyna niejednokrotnie doświadczała czegoś z rzeczywistości niedostępnej zwykłym zmysłom. Pod datą 27 listopada 1936 roku zapisała: Dziś w duchu byłam w niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia, uszczęśliwiając je, i wraca do Źródła wszelka chwała i cześć z uszczęśliwienia, i wchodzą w głębie Boże, kontemplują życie wewnętrzne Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego, którego nigdy ani pojmą, ani zgłębią (Dz. 777).
Rzeczywistość inna od ziemskiej jest bardzo trudna do opisania. Człowiekowi brakuje możliwości, by ją wyrazić. To tak, jakby na przykład trzeba było nazwać kolory, których nie ma na tym świecie. Siostra Faustyna wyznała, że kiedyś ujrzała, jak aniołowie i święci oddają chwałę Bogu. Zaznaczyła przy tym, że nie może jednak tego opisać (Dz. 1592).
Z „Dzienniczka” dowiadujemy się także, że niebo jest nie tylko wspólnotą z Bogiem, ale z aniołami i świętymi, którzy cieszą się z przyjścia każdego człowieka i na niego czekają. Kochają Boga jako jedyny przedmiot swej miłości, ale i nas kochają czule i serdecznie (Dz. 1592). Inną, wartą zauważenia cechą życia w niebie, jest zróżnicowanie stopnia poznania Boga przez każdą istotę. Wszyscy w niebie są absolutnie szczęśliwi, ale jednocześnie każdy ma swoją inną miarę, jakby pojemność tego, co jest w stanie przyjąć (Dz. 771).
Jak się dostać do nieba?
Pan Jezus swoją Męką, Śmiercią i Zmartwychwstaniem otworzył nam drogę do nieba. Zostawił przy tym środki, które pozwalają poruszać się po tej drodze. Powiedział: Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony (Mk 16,16). Fundamentalnym obdarowaniem jest chrzest, który gładzi grzechy i obdarza dziecięctwem Bożym.
Przekonała się o tym naocznie Siostra Faustyna. Będąc kiedyś w szpitalu miała pragnienie, aby znajdująca się w sąsiedniej separatce ciężko chora Żydówka, zanim umrze, przyjęła chrzest. Tak opisała czas jej umierania: I nadszedł moment, że chora zaczęła tracić przytomność, (…) i siostra pielęgnująca udzieliła jej chrztu świętego. I nim się wszyscy zbiegli, to jej dusza była piękna, ozdobiona łaską Bożą i zaraz nastąpiło konanie; krótko trwało konanie, zupełnie jakby zasnęła. Nagle ujrzałam jej duszę wstępującą do nieba w cudnej piękności. O, jak piękna jest dusza w łasce poświęcającej; radość zapanowała w mojej duszy, że (…) otrzymałam tak wielką łaskę dla tej duszy (Dz. 916).
W Kościele mamy dostęp do wielu środków zbawczych. Są nimi wszystkie sakramenty, słowo Boże, różne uczynki miłości. Bóg, w swym niezmierzonym miłosierdziu działa także poza środkami, które nam dał. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że Bóg związał zbawienie z sakramentem chrztu, ale sam nie jest związany swoimi sakramentami (KKK 1257).
Najkrócej rzecz biorąc, do nieba idzie ten, kto pełni wolę Bożą. Zaświadcza o tym Sekretarka Bożego Miłosierdzia: Widzę, że jeszcze się nie spełniła we mnie całkowicie wola Boża, dlatego żyć muszę, (…) domem moim jest niebo; ale nim pójdziemy do ojczyzny, musimy spełnić wolę Bożą na ziemi, to jest – muszą się w nas dokonać próby i walki (Dz. 897). I pociesza: Niczym są wszystkie cierpienia w porównaniu z tym, co nas czeka w niebie (Dz. 596).
ks. Wojciech Rebeta
______________
„Orędzie Miłosierdzia” 2024, nr 132